© 2017- 2020 by JAREK DOMAŃSKI
CHLEBA NASZEGO POWSZEDNIEGO . . .
„Zboże rodzi się o blasku dnia a chleb w ciemności nocy . . .” tak najkrócej można powiedzieć o pracy piekarzy, dla których głównym surowcem do wypieku pieczywa jest mąka. Choć w wielu piekarniach praca jest zautomatyzowana, to zręczność i wprawa przy ugniataniu i formowaniu ciasta jest bardzo pożądana. Przekonałem się o tym, będąc w piekarni Gminnej Spółdzielni w Konstantynowie. Trzy osobowa załoga, sprawnie i bardzo fachowo realizowała poszczególne etapy produkcji pieczywa. Mniej więcej co 30 minut piec opuszczały wypieczone bochenki chleba, w sumie co najmniej kilka rodzajów. Zapach świeżego pieczywa jest jednym z najpiękniejszych a smak z masłem i solą nie do zapomnienia. W ludowej tradycji szacunek do chleba jest częścią naszego dziedzictwa kulturowego. Miał duże znaczenie w obrzędach religijnych wielu wyznań i tradycji weselnych. Eksponowany jest podczas witania gości, dożynek, bywa motywem przypowieści, i obrazów. Przez wiele wieków był symbolem nie tylko pożywienia ale symbolem życia. Jego brak oznaczał głód i śmierć. Obecnie, choć spożywamy kilka razy dziennie, spłycono jego wartość do czysto konsumpcyjnego produktu, nierzadko ląduje także w śmietniku. Nadpodaż i dostępność chleba w wielu odmianach i rodzajach, powoduje że często sięgamy po niego bezrefleksyjnie a już o tradycji i kulturze spożywania zapominamy całkowicie. Wielu z nas, kiedy układamy się do snu, piekarze rozpoczynają swój „dzień” pracy. Uwijają się w pocie czoła (dosłownie), by na czas pieczywo dotarło do naszych sklepów, byśmy mogli rozpocząć nowy dzień od posiłku ze świeżym pieczywem. Pamiętajmy o tym, za każdym razem, kiedy kupujemy nowy chleb.
Jarek Domański
Konstantynów, czerwiec 2018